Pewnien człowiek, na wczasach w Suwałkach,

Spotkał wilka, więc pieniądz mnąc załkał.

Lecz wilk to takie zwierzę,

Że łapówek nie bierze,

Więc chłop wracał do domu w kawałkach.

*

Pewna dama z okolic Canberry,

Której idolem stał się Chuck Berry,

Zakupiła gitarę

I zagrała nut parę,

Lecz nie wyszło jej to, ni cholerry.

*

Pewien Hindus znad rzeki Indusu

Nie pochwalał rodaków Hindusów,

Że z czcią czczą święte krowy,

Więc na czesanie głowy

Skazał sąd go. Grzebieniem z kaktusów.

*

Pewien kacyk rządzący w Afryce

Raz zarządził tam dietę na gryce,

Więc po krańce Afryki

Pełno zasiano gryki,

Tylko lud cały uciekł w panice.

*

Pewien Kreol, mieszkaniec Kajmanów,

Lubił patrzeć, gdy noc ciepła, na nów.

Lecz przy pełni księżyca

Zjadła go kajmanica,

Gdy odsrywał się w kępie bananów.

*

Pewien śpiewak domorosły w Pile

Nucił wciąż "La donna e mobile".

No i wszystkie kobiety

Mu znosiły bukiety,

Żeby przestać chciał, choć na chwilę!

*

Pewien Zenon, mieszkaniec Warszawy,

Nabył zwyczaj nadzwyczaj ciekawy.

Co dzień rano po skwerze

jeździł on na rowerze,

który dawno wymagał naprawy.

*

Inny Zenon, lecz także w Warszawie,

Spędzał ranki swe równie ciekawie.

Co dzień z rana banana

Sobie kładł na kolanach

I poddawał go małej zaprawie.

*

Pewien Murzyn z portu w Port-Au-Prince

Złowił młota bazując na spince.

Lecz młot tak nim omotał,

Że hoduje on młota

Po dziś dzień. W domu swym.W formalince.

*

Pewien Bogusz, co mieszkał w Olkuszu,

Raz kolegę pozbawił był uszu.

Od tej pory przygłuchy

Jest kolega, lecz słuchy

Chodzą, że zginął słuch po Boguszu.

*

Pewien majtek jachtowy z Atlanty

Lubił wino, kobiety i szanty.

A, że porządniś z majtka

Był, co ran na majtkach

Sprasowane porządnie miał kanty.

*

Pewien Maorys z wysp Vanuatu

Raz sympatię poderwał był bratu,

Lecz brat nagle skądś gnata

Wziął i gnatem "tra ta ta!"

Rozpruł brzuch mu na polu batatów.

*

Pewna córa Koryntu z Salonik

Miała bardzo porządny salonik,

I gdy w żądzy wyniku

Szedłeś do saloniku,

To musiałeś wdziać swój kalesonik.

*

Pewien Mruk z miasta Nuuk na Grenlandii

Rozczytywał się w książkach George Sand i

Lubił Mruk je, choć dukał,

Bo nie uczył nikt Mruka

Czytać tam, w mieście, Nuuk, na Grenlandii.

*

Pewien Milord raz forda w Oksfordzie

Kupił i do znudzenia w tym fordzie

Pod oknami sąsiada

Jeździł więc nie przepadał

Sąsiad za nim i dał mu po mordzie.

*

Pewien Masaj masarnię w Mombasie

Ma i zbija tam szmal na kiełbasie,

Gdyż z użyciem kiełbasy

Sporządzane zapasy

Są w tym czasie na czasie w Mombasie.

*

Jedna z cór biznesmena z Toronto

Wypisała czek sobie, a konto

Poszła na wyścigi,

A jej ojciec w podrygi

Wpadł przedśmiertne, gdy usłyszał on to.

*

Pewien kulomiot, mistrza świata w pchnięciu,

Byłby zapobiegł kiedyś poczęciu.

Kiedy kulą swą miotnął

W pewną parę samotną,

Kibicującą pchnięciu w objęciu.

*

Pewien dziadek spod Władywostoku

Siedział, wstawał i chodził w rozkroku.

I mu nogi przez cały

Boży dzień nie drętwiały,

Tylko w nocy. Bo sypiał na boku.

*

Wszystkich jednak powyżej zagina,

Pewien Chińczyk i jego rodzina.

W tej to bowiem rodzinie

Od lat drąży się dynie,

I wycina w nich twarze Lenina.