PIOTR GAŁĄZKA uczeń II kl. Liceum Ogólnokształcącego im. K.E.N. w Przasnyszu. Uczestnik wielu konkursów literackich recytatorskich. Zdobywca "nagrody specjalnej" w 29 MIĘDZYNARODOWYM KONKURSIE KRASOMÓWCZYM w Golubiu-Dobrzyniu w listopadzie2000r., zdobywca wyróżnienia w kategorii monodramu na przeglądzie amatorskiej twórczości "INO-ATA" w marcu 2001 r. W przyszłości chciałby związać swoje życie ze sztuką, wykonując zawód aktora. Marzy również o karierze modela.

Zobacz www.filmartstudio.com.pl

IDEALNY ŚRODEK

WYŻYNY CZŁOWIECZEŃSTWA,
NAJWAŻNIEJSZA Z NAJWAŻNIEJSZYCH,
WAŻNIEJSZA OD SIEBIE,
SILNIEJSZA OD ŚMIERCI.
\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\
WTEDY, GDY UFASZ,
GDY CI ZALEŻY.
GDY MÓWISZ WSZYSTKO CO CZUJESZ I...
WIESZ, ŻE CZUJECIE TAK SAMO.
GDY WIESZ, ŻE SIĘ NIE SKOŃCZY...
...GDY MOŻE TRWAĆ WIECZNIE.
MOŻESZ BYĆ JEJ PEWNY
JAK SIEBIE.

LECZ CZASEM WĄTPISZ.

CZY TO MOŻLIWE,
CZY OBY NIE STRACISZ?
I WTEDY MYŚLISZ(...)
JUŻ WSZYSTKO WIEM,
NIE MAM WĄTPLIWOŚCI;
MIŁOŚĆ, TO WSZYSTKO,
TAK WIELE I NIC.
NIE TO JEDNAK WSZYSTKO.
Z NIĄ MOŻESZ ZDOBYĆ CO CHCESZ, NIE ZNASZ GRANIC.
BEZ NIEJ JESTEŚ NIKIM...
NICZYM...
PO PROSTU CIĘ NIE MA.

W

ROZRYWANY PRZECIWNOŚCIAMI,
TARGANY WICHRAMI NAMIĘTNOŚCI,
JEDNOCZEŚNIE STUDZONY MROŹNYM PODMUCHEM,
BALANSUJĄCY NA LINIE,
ZAWSZE MIĘDZY PROBLEMAMI,
SKUPIONY NA INNYCH,
WYCISKANY JAK CYTRYNA Z SOKU-
WIELU CZERPIE, NIEWIELU DAJE.
NIEPAMIĘTAJĄC O SOBIE
ZANIEDBUJE WŁASNE WNĘTRZE.
MARZY ABY ZANURKOWAĆ DO DNA SWEJ OTCHŁANI.
WRESZCIE ZROZUMIEĆ CO TAM DRZEMIE;
ZAPOMNIEĆ O DOCZESNOŚCI
ODDAĆ SIĘ PRAGNIENIOM.
NIE MYŚLEĆ O KONSEKWENCJACH
ŻYĆ CHWILĄ-
MARZĄC O WIECZNOŚCI.

KRZYK

BYĆ SAMYM WŚRÓD TŁUMU,
CZUĆ SIĘ JAK RYBA BEZ WODY,
CIERPIEĆ BARDZIEJ Z KAŻDĄ MINUTĄ,
WBIJAĆ NÓŻ SOBIE I INNYM,
PRAGNĄĆ ZNIKNĄĆ, UMRZEĆ,
NIGDY SIĘ NIE NARODZIĆ,
WIDZIEĆ JAK ZABIJA CIĘ WŁASNA MATKA.

NIE, NIE
TO TYLKO ZŁY SEN.

CZY WARTO BYŁO / RÓŻA NA WIETRZE

LUDZIE CIĘ ZNAJĄ.
TO DOBRZE CZY ŹLE ?
KTÓRZ TO WIE?
TAK JAK ONA-WSZYSCY JĄ ZNALI.

-I PODOBNO KOCHALI -

CO Z TEGO ?

ONA NIGDY JUŻ SIĘ DO NAS NIE UŚMIECHNIE.
TO CI, PRZEZ KTÓRYCH BYŁA WIELKĄ...
ZABILI, ZASZCZULI, POGRZEBALI.

CZY BYŁO WARTO ?
CZY WARTO TAK ŻYĆ ?

GDY KWITŁA NA ZIEMI,
KOCHAŁO JĄ WIELU.
GDY Z NIEJ ZSTĄPIŁA,
POKOCHALI JĄ JESZCZE BARDZIEJ.

\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\

JEJ PŁOMIEŃ NIGDY NIE ZGAŚNIE,
JEJ RÓŻA NIGDY NIE PRZEKWITNIE.
ALE ONA...

...ONA JUŻ NIGDY SIĘ NIE UŚMIECHNIE.

TAK

OD MIŁOŚCI DO NIENAWIŚCI,
OD WIELBIENIA DO WZGARDZENIA,
OD PRAWDY DO KŁAMSTWA,
OD ŻYCIA DO WEGETACJI
TYLKO KROK.
JAK MOGŁEM NIE WIDZIEĆ ?
CZEMU BYŁEM TAK GŁUPI ?
RANIŁEM LUDZI,
A POTWORY USKRZYDLAŁEM.

ALE NADSZEDŁ MOMENT SPRAWIEDLIWOŚCI.

(DZIĘKUJĘ CI ZA OLŚNIENIE)

TERAZ JUŻ WIEM:
KTO CZY CO.

POMOCY

CZUJĘ STRASZNY KRZYK.
WIDZĘ WSZYSTKO, TO ZNACZY NIC.
CAŁY ŚWIAT.
CAŁY MÓJ I WASZ-
NARAZ PRZED MOJĄ WYOBRAŹNIĄ.

\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\

CZY JA GO NISZCZĘ ?
A MOŻE GO RATUJĘ ?
CHCĘ CORAZ SZYBCIEJ, SZYBCIEJ, MOCNIEJ.
I ZAWSZE KOŃCZY SIĘ TAK SAMO.
KRZYK I JA NA NIM.

CHOĆ RAZ CHCĘ ZROZUMIEĆ:
CO TO? DLACZEGO ? CZEMU JA ?

ALE TO WSZYSTKO NA NIC.

XX WIEK

WY CO NISZCZYCIE INDYWIDUALIZM LUDZKIEGO ISTNIENIA,
OPAMIĘTAJCIE SIĘ,
ZAJRZYJCIE W GŁĄB SIEBIE I...

UDERZCIE SIĘ W PIERŚ-
JEŚLI USŁYSZYCIE JĘK SERCA...
... PRZESTAŃCIE.

JEŚLI NIE- NADSZEDŁ CZAS NA...
... KONIEC.

NADZIEJA

TY KTÓRY CZUWASZ NAD NAMI
CZY ME ISTNIENIE KOMUŚ SŁUŻY ?
CZY JA JESTEM JEDNYM Z WIELU ?
CZY W MEJ DUSZY JEST JESZCZE...

...ZIARNO NADZIEI ?

SPUŚĆ KU MNIE SWOJĄ ŁASKĘ.

\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\

CHCĘ ŻYĆ,
ALE TYLKO DLA WIELU.

ZŁĄCZENI, BO ROZDZIELENI

ZAWSZE BYĆ SOBĄ.
NIGDY NIE POKAZAĆ WSZYSTKIEGO.
CZY TY JESTEŚ SOBĄ?
CZY TO MOŻE ON JEST TOBĄ BARDZIEJ NIŻ TY?
NA PEWNO?
NIGDY SIĘ TEGO NIE DOWIEM.

CZUJESZ, ŻE ON TO CZUJE.
ON CZUJE, ŻE TY TO WIESZ.
CZY TO MOŻLIWE, CZY TAK MOŻE BYĆ?
CZY TAK MOŻNA ŻYĆ?

TYLKO TAK MOŻNA ŻYĆ.
TO JEST ŻYCIE.
TO NIE ISTNIENIE, TO AŻ ŻYCIE.

ZNOWU CZUJESZ, ŻE CZUJECIE.
GDY CZUJECIE, TO ŻYJECIE.
GDY NIE, TO I CIEBIE NIE MA, I WAS NIE MA.

NIE WIESZ CO TU ROBISZ?

ALE ZNOWU WIESZ.
ON WIE.
ŻYJECIE DLA SIEBIE I DZIĘKI SOBIE.
GDZIE INDZIEJ, ALE RAZEM.

BARDZIEJ NIŻ JEDNO,
BO JEDNAK WE DWOJE.

CEL NIE ŚRODEK

SĄ NA ZIEMI, ALE ICH NIE MA.
NIE MA ICH NA ZIEMI, ALE SĄ W GÓRZE,
NIE MA ICH W DZIEŃ, ALE SĄ W NOCY.

GDY ŚNIĄ.
SEN ZAWSZE JEST PRAWDĄ.
W NIM JUŻ JESTEŚCIE RAZEM.
CHOĆ JESZCZE NIE MA TEGO W TOBIE.
JEST W KIMŚ DRUGIM.
I TY MASZ W SOBIE COŚ Z INNEGO.
ODKRYJCIE TO.
NIE MA NIC PONAD TO.
TO JEST WSZYSTKIM.

WTEDY ON TOBĄ, TY NIM.
TY SOBĄ, ON SOBĄ.
WY WAMI.

JEŚLI NIE ZNAJDZIECIE, TO NIE ODEJDZIECIE.
A MOŻE ZNALEŹLIŚCIE, ALE NIE CHCECIE O TYM WIEDZIEĆ?

MUSICIE WIEDZIEĆ!!!

NIE WIADOMO W KIM TO BĘDZIE.
MOŻE W ŚMIECIARZU.
MOŻE W KRÓLEWNIE.
W NIM LUB W NIEJ.

ZANIM PRZYSZLIŚCIE BYLIŚCIE JEDNYM.
TERAZ JESTEŚCIE DWOJE...
...DLA RADOŚCI, DLA SZCZĘŚCIA.
KIEDYŚ ZNÓW BĘDZIECIE JEDNYM.
ALE MUSICIE SIĘ ZNALEŹĆ... .
OTWÓRZCIE SERCA, ZAMKNIJCIE KALKULATORY.
BEZ TEGO NIE MA ... JEGO,
NIE MA ... CIEBIE,
NIE MA WAS.

ALE JEST NADZIEJA.
I STRACH PRZED PORAŻKĄ.

TO NIE WASZE CIAŁA SIĘ PRAGNĄ.
O NIE!
TO BYŁOBY ZBYT PŁYTKIE.
TO COŚ INNEGO, LEPSZEGO.
TO WASZE DUSZE SĄ ROZDZIELONE,
I RWĄ SIĘ DO SIEBIE.
NIE ZNAJĄ GRANIC, NIE MAJĄ PRZESZKÓD.
CHCĄ BYĆ RAZEM.
CZĘSTO NIE MOGĄ SIĘ ODNALEŹĆ PRZEZ PĘTA ROZUMÓW.

CZASEM SPOTKAJĄ SIĘ W GÓRZE.
I WTEDY NIE CHCĄ SIĘ ROZSTAWAĆ, ALE....

I WY SIĘ KIEDYŚ SPOTKACIE.
MUSICIE TYLKO CHCIEĆ....
... I UMIEĆ...

MARZYĆ.

MIŁOŚĆ

MOJE SERCE
CZY ONO JESZCZE ZADRŻY?
KU KOMU?
MIŁOŚĆ: ODWIECZNE PRAGNIENIE KAŻDEGO CZŁOWIEKA.
NAJLEPIEJ PIĘKNA, BEZINTERESOWNA I NIESKOŃCZONA.
ISTNIEJE W SERCACH:
CZASEM GŁĘBOKO, A CZASEM NA WIERZCHU.
ALE CZY MOŻE ŻYĆ ?
TEGO NIE JESTEM PEWIEN.

DRUGA STRONA

BŁAZNY, ROBALE I PASOŻYTY
NIESPRAWIEDLIWI, ZNIENAWIDZENI
WASZA GŁUPOTA - JAK NICOŚĆ.
MOJĄ NIENAWIŚĆ ODDAJĘ WAM.
NIECH WAS ZNISZCZY,
ZGRUCHOTA,

POGRZEBIE.

MÓJ TRIUMF ZALEŻY OD WASZEJ...
...KLĘSKI.

"..."

TO BYŁO JAK UDERZENIE PIORUNEM
NAGŁE I NIESPODZIEWANE,
CHOĆ Z POCZĄTKU BEZOWOCNE.
NAJPIERW KILKA NIEŚMIAŁYCH SPOJRZEŃ-
NICZYM PTASZYNY O PORANKU.
POTEM KILKA SŁÓWEK, ROZMÓW.
NIBY NIC, A JEDNAK WSZYSTKO.
DALEJ...
WIĘCEJ...

BEZTROSKA...

I CHOĆ PATRZYLIŚMY NA SIEBIE JUŻ TYLE RAZY,
TO SPOJRZENIE...
ONO BYŁO INNE, CUDOWNE.

PÓŹNIEJ KILKA SPOTKAŃ, PARĘ TELEFONÓW.

I CHOĆ TO MAŁO,
TO JEDNAK DUŻO.

- CHOĆ INACZEJ - TRWAĆ BĘDZIE WIECZNIE.

ŻAL

WIDZĘ ŚWIAT Z LOTU PTAKA.
MAŁE MRÓWKI...
TYLE BÓLU I NIESZCZĘŚĆ.
BEZKRES PIĘKNA I MIŁOŚCI.
CHCĘ BYĆ - TAM NA DOLE.
LECZ NIE MOGĘ, MUSZĘ LECIEĆ.
CORAZ WYŻEJ, DALEJ OD TREŚCI,
BLIŻEJ DO CELU.
WSZYSTKO JEST JAŚNIEJSZE, PIĘKNIEJSZE.
ALE TO JUŻ NIE DLA MNIE.

JA WSZYSTKO PRZEGRAŁEM.

ZEW

KAŻDY, KTO MA W SOBIE PASJĘ
KAŻDY, KTO MOŻE Z NIĄ ŻYĆ,
KIEDYŚ - JESZCZE PRZED KOŃCEM - ZGINIE.
TAK JAK DZIKI PTAK POJMANY DO NIEWOLI,
CHCE ROZPROSTOWAĆ SKRZYDŁA...
... I NIE MOŻE.
CHCE SIĘ WZBIĆ W PRZESTWORZA,
A NAPOTYKA NA SPRZECIW.
TAK JAK LUDZIE POTRZEBUJĄ WSPARCIA,
A DOSTAJĄ TYLKO RADY.
CHCĄ JEDYNIE PRZYJAŹNI, CZASEM MIŁOŚCI,
DOSTAJĄ KAJDANY ZNIEWOLENIA.
TEN, KTO POKOCHA ZA BARDZO,
ZA DUŻO Z SIEBIE DA,
I NIC NIE BĘDZIE CHCIAŁ
-ZGINIE - .
Z PASJI OSZALEJE,
MIŁOŚĆ GO ZABIJE.

FLESZ

MYŚLISZ - MAM PRZYJACIÓŁ.
SĄDZISZ, ŻE CIĘ NIE ZAWIODĄ.
MOŻE CI POMOGĄ.

TO ZŁUDZENIE.

ZNAJDĄ SOBIE INNYCH.
TY ZNÓW ZOSTANIESZ SAM.
A DLACZEGO?
MOŻE PRZEZ CIEBIE.
MOŻE ICH RANISZ, OSKARŻASZ.
NISZCZYSZ TO CO JEST.
COŚ CIĘ ZAŚLEPIA.
WIDZISZ ODWROTNIE NIŻ JEST.
NIE OBWINIAJ SIĘ.
TY TYLKO NIE CHCESZ PRZYSTAĆ NA NIJAKOŚĆ.
MASZ RACJĘ.
WALCZ O SIEBIE, O SWOJE UCZUCIA.
ZERWIJ Z TYMI, KTÓRZY CZERPIĄ TWOJĄ SIŁĘ.
NIE POZWÓL IM CIĘ ZNISZCZYĆ.

POTRAFISZ ZADZIAŁAĆ.